Słowacki/Grotowski. Rekontekstualizacje
  • Redakcja: Dariusz Kosiński, Wanda Świątkowska
  • Data wydania: listopad 2010
  • ISBN: 978-83-61835-40-0
  • Format: 165×238 mm
  • Liczba stron: 164
  • Rodzaj oprawy: miękka
Cena: 10.00 

Słowacki/Grotowski. Rekontekstualizacje

Publikacja dofinansowana przez Uniwersytet Jagielloński

 

Związki między Słowackim i Grotowskim są głębsze i istotniejsze niż tylko fakt, że drugi sięgał po teksty pierwszego. Z pewnością obu łączy przecież niezwykła dynamika postawy twórczej, obejmującej i „życie”, i „sztukę”. Obaj pozostawali w nieustannym poszukiwaniu, nie zadowalając się tym, co już udało im się stworzyć. Obaj nie poprzestawali na już osiągniętych formach i metodach, bezkompromisowo niszcząc je, gdy uznawali, że stały się martwe. Obaj w niezwykle głęboki i dalekosiężny sposób przekształcili dziedziny, w których tworzyli. Obaj wreszcie, przy oficjalnym uznaniu, zostali w Polsce zepchnięci na dalszy plan, a ich dokonania spotykają się z drwiną, oskarżeniami o uruchamianie ciemnych mocy i podejrzane eksploracje na pograniczu sztuki i religii.
Wyrazem tego przekonania o istnieniu licznych i mocnych więzi łączących Słowackiego i Grotowskiego, a zarazem okazją do ich przemyślenia, stała się w poświęconym im obu roku dwudniowa konferencja „Kości mi wewnętrzne połamał”. Słowacki i Grotowski – rekontekstualizacje, zorganizowana w grudniu 2009 roku przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu i Katedrę Dramatu Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Dariusz Kosiński

Zaproponowany przez Grotowskiego sposób interpretowania i traktowania dramatów Słowackiego wywołał w swoim czasie sensację, a niektórym wydał się wręcz skandaliczny. Reżyser i dramaturg w jednej osobie radykalnie zmieniał osadzenie dzieła (Kordian „na wariackich papierach”), śmiało postępował z tekstem, tnąc go, przemontowując, łącząc postacie, zmieniając kolejność i przynależność kwestii. W latach sześćdziesiątych widziano w tych zabiegach brak poszanowania dla dzieła poetyckiego i „awangardowe” naruszanie fikcyjnej zasady wierności tekstowi dramatycznemu (anachroniczne odwołania do niej słychać zresztą do dziś). Czy jednak istotnie były one tak obrazoburczo i jednoznacznie niezgodne z „naturą” dzieła autora Króla-Ducha? Czy nie należałoby ich czytać raczej jako aktu reinterpretacji podejmowanego, by dramaty te mogły zyskać nową dynamikę, by spod pomnikowo i lekturowo zbanalizowanych odczytań wydobyć znaczenia zaskakująco świeże i prowokacje zaskakująco skuteczne?